W artykule "Co łączy Michael'a Jacksona, Muhammad'a Ali, Jackie Chan'a, Bruce'a Lee oraz Tony'ego Jaa?" przybliżyłem sylwetki jednych z najbardziej znanych i rozpoznawalnych gwiazd sportu i show biznesu, którzy wyróżnili się znacząco pod względem swojego ruchu, ale którzy również stanowią dla mnie ogromne źródło inspiracji. Oczywiście nie są to jedyne osoby, które są dla mnie wyznacznikiem i wzorcem, od których czerpię.
Bohaterowie, którym poświęcam ten wpis, choć prawdopodobnie o wiele mniej znani (przynajmniej w szerszych kręgach) wywarli na mnie wcale nie mniejszy wpływ. Pod wieloma aspektami ukształtowali moje podejście do sprawności fizycznej oraz wyznaczyli dość wyraźny kierunek, w którym obecnie podążam.
Zacząć muszę od samego źródła i punktu, od którego to wszystko się dla mnie rozpoczęło... Parkour. Niewątpliwie miał on największy wpływ na mnie i moją przeszłość, o czym zresztą wielokrotnie mówiłem i pisałem. To on mnie ukształtował i to właśnie dzięki niemu jestem dzisiaj tym kim jestem. Nie byłoby jednak parkour gdyby nie David Belle - człowiek uznawany za twórce parkour. Nie będę się tutaj zagłębiał w historię PK i jego genezę ponieważ na to poświecę osobny materiał, a skoncentruję i ograniczę się jedynie do przybliżenia postaci Davida. Nie chce również zanudzać Was szczegółami, których pełno można znaleźć na internecie (choćby na Wikipedii), dlatego zainteresowanych przedstawionymi przeze mnie postaciami odsyłam i gorąco zachęcam do poczytania na ich temat więcej. W tym artykule chciałbym jedynie podzielić się ze wszystkimi moimi osobistymi odczuciami oraz w pewien sposób podziękować wspomnianym autorytetom i nauczycielom. Taki hołd ode mnie w Ich stronę. :)
Wróćmy do Davida Belle'a, którego możecie kojarzyć również z filmów. Najbardziej znany film z nim w roli głównej to oczywiście "Banlieue 13" z 2004 roku, squel wydany w 2009 "Banlieue 13 - Ultimatum" oraz najnowszy film z jego udziałem, który jest remakiem tego pierwszego. Wiem, trochę to poplątane. Już tłumaczę... Trzynasta Dzielnica (polski tytuł filmu "Banlieue 13") prócz swojej kontynuacji doczekała się w 2014 roku odświeżenia i zamerykanizowania w postaci filmu "Brick Mansions". Francuskie klimaty zostały zamienione na amerykańskie podobnie jak obsada. Jedynie rola David'a się nie zmieniła oraz ogólna koncepcja filmu razem z fabułą zostały praktycznie takie same. Jaki to miało sens? Nie wiem... Dla mnie nie miało.
Pierwszą część cenie sobie przede wszystkim za kawał fantastycznego ruchu jaki zaprezentował Belle wraz z francuskim kaskaderem Cyril'em Raffaelli. Ponieważ był to okres moich początków z parkour film wywarł na mnie przeogromne wrażenie. Kolejna część wraz z remakiem nie zachwyciły mnie już w takim stopniu jak część pierwsza ale sceny "stunt" oba filmy wciąż mają bardzo dobre.
Poniżej jeden z moich ulubionych filmików, których swego czasu naoglądałem się całej masy na YouTube. Ten na bardzo długo stał się wyznacznikiem dla moich treningów. Chciałem choć w zbliżonym stopniu dojść do sprawności fizycznej jaką miał David Belle.
Kolejną osobą, która miała bezpośredni wpływ na moje podejście do treningu był Pavel Tsatsouline. Dowiedziałem się o nim od swojego znajomego, z którym wspólnie trenowałem parkour. Było to w 2012 roku. W moje ręce trafiła książka "Rozciągnie odprężone", która totalnie zrewolucjonizowała moją dotychczasową wiedzę na ten temat. Po jej lekturze byłem tak zafascynowany, że momentalnie uzupełniłem swoją biblioteczkę o pozostałe tytuły tego autora, które były dostępne w tamtym czasie na polskim rynku. Okazało się, że wiele utartych prawd uniwersum świata fitness jest błędna, że jest cała masa mitów i stereotypów, które utrwaliły się na przestrzeni lat w tym środowisku ale niestety nie są one ani dobre, ani zdrowe. Poznanie metod Pavla uważam w swojej karierze treningowej za bardzo istotny okres. Pavel stał się dla mnie katalizatorem uruchamiającym proces zmian w moim podejściu i postrzeganiu tak metod treningowych jak i samej kultury fizycznej oraz wywołam u mnie ogromny głód wiedzy i chęci poznania prawdziwych, efektywnych i skutecznych metod treningowych.
Mniej, więcej w tym właśnie czasie moja droga zaczęła iść w innym kierunku. Cel pozostał ten sam - wciąż dążyłem do wykorzystania maksimum potencjału własnego ciała, jednak prócz samego parkour zacząłem dostrzegać nowe możliwości. Określając to bardziej obrazowo - na mojej drodze pojawiły się zupełnie nowe ścieżki.
Poszerzona perspektywa spowodowała, że trafiłem na kolejnego niepospolitego autora. Paul Wade odpowiedzialny za książkę pt. "Skazany na trening". Choć z perspektywy czasu potrafię teraz spojrzeć na tą pozycję dość krytycznie, podobnie jak do twórczości i poczynań Pavla to wtedy był to dla mnie kolejny moment oświecenia. Książka ta utwierdziła mnie w przekonaniu, że trening z masą własnego ciała wcale nie musi być gorszy od tego z ciężarami i że ze światem fitness coś jest ewidentnie nie tak.
Wracając teraz do Skazanego (a robię to dość często) przede wszystkim razi mnie cała masa zbędnego marketingu, zresztą podobnie jak w książkach Pavla. Proponowany program "Wielka szóstka" jest daleki od ideału, choć zaprezentowane regresje i progresje poszczególnych ćwiczeń mogą być bardzo przydatne i inspirujące dla kogoś świadomego.
Paul Wade jest postacią budzącą wiele kontrowersji jednak jednego odmówić mu nie można - ruch kalisteniczny, street workout'owy, a nawet czysto gimnastyczny dzięki niemu doznał mocnego ożywienia co zaliczam na ogromny plus.
Otwarty umysł i ciągła pogoń za wiedzą nakierowała mnie na kolejne bardzo mi bliskie klimaty. Interesując się ruchem oraz sprawnością fizyczną musiałem w końcu trafić na Steve'a Maxwell'a oraz Ido Portal'a - dwóch obecnie chyba najbardziej znanych i wyróżniających się nauczycieli ruchu na świecie.
Steve Maxwell przewinął się przez książki Pavla Tsatsouline i jego podejście oraz metody nie były dla mnie już takie rewolucyjne. Co absolutnie nie oznacza, że były gorsze. Na tyle na ile miałem możliwość je poznać, czyli jedynie ze źródeł internetowych (filmy, artykuły itp.) robi to ogromne wrażenie i widać, że lata doświadczeń oraz współpracy z różnymi ludźmi zaowocowały własnym, wyjątkowo obiecującym stylem i podejściem.
W tym roku Steve odwiedził Polskę i zorganizował u nas kilka swoich szkoleń. Z ogromnym żalem musiałem jednak odpuścić... Niestety inne priorytety i ograniczenia finansowe spowodowały, że nie mogłem sobie na to pozwolić - był to czas, w którym byliśmy świeżo po otwarciu naszego klubu Athletes Forge w Jaworznie. Wierzę jednak, że będzie jeszcze kiedyś okazja to nadrobić.
Ostatnią postacią, o której chciałbym napisać w tym artykule jest Ido Portal. Człowiek, który wywarł na mnie chyba największe wrażenie, z jednej prostej przyczyny - gdy pierwszy raz obejrzałem jeden z jego filmików na YT poczułem się jakbym odnalazł coś czego bardzo długo szukałem. Znalazłem człowieka, który mówi i robi dokładnie to, o czym sam marzyłem. Okazała się, że jest ktoś kto myśli bardzo podobnie do mnie, zajmuję się praktycznie tym samym, ale jest na zupełnie innym etapie. Na dużo wyższym etapie niż sam się obecnie wtedy znajdowałem. Dało mi to ogromnego kopa motywacyjnego, cały ogrom inspiracji oraz podsunęło wiele pomysłów.
Ido zapoczątkował coś co nazwał "Movement Culture" czyli po polsku kultura ruchu. Spopularyzował również określenie mover w odniesieniu do ludzi dbających o kulturę ruchu. Jest to słowo, które nie ma swojego odpowiednika w języku polskim, a wszelkie próby przełożenia go na nasz język dają dość specyficzne rezultaty - poruszyciel, ruszacz, ruchacz? Jak sami widzicie lepiej zostawić to słowo w oryginale. No chyba, że ktoś wpadnie na coś sensownego, wtedy proszę podzielcie się tym ze mną w komentarzach. ;)
Poniżej filmik Ido przybliżający jego filozofie i podejście do tematu. Film, z którym bardzo mocno się utożsamiam i z którym w pełni się zgadzam.
Nigdy nie ukrywałem i robić tego nie zamierzam, że wszyscy ci ludzie stanowią dla mnie ogromną dawkę inspiracji. Od każdego się czegoś nauczyłem i wyciąłem, nie bezpośrednio ponieważ nikogo z tego grona nie poznałem osobiście. Każdemu jestem ogromnie wdzięczny i mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane Ich poznać i podziękować osobiście. Na pewno wielokrotnie będą przewijać się na tym blogu imiona i nazwiska wszystkich tych ludzi. Zachęcam więc każdego jeszcze raz do zainteresowania się tymi wyjątkowymi postaciami i pogłębienia wiedzy na ich temat. Nie dość, że dowiecie się wielu wartościowych rzeczy to dodatkowo zainspirujecie się i zmotywujecie do ruchu.
Na zakończenie dodam tylko, że mało kto pamięta, a niewielu w ogóle wie, że my Polacy też mieliśmy takiego "rewolucjonistę". Było to wiele lat przed Ido Portal'em, Pavlem, Steavem, Paulem, czy nawet Parkour. O tym człowieku jak również o jego niezwykłym podejściu do tematyki kultury fizycznej napiszę niebawem na blogu. Jest to postać dla mnie bardzo ważna ponieważ to właśnie Jego koncepcje i filozofia stały się jednym z filarów mojego projektu, jakim jest Outsiders Athletes. Uważam, że koniecznie trzeba przywrócić jego pamięć oraz dalej pielęgnować i rozwijać to co zaczął.
Komentarze
Prześlij komentarz