Przemyślenia outsidera - Obudź w sobie dziecko

Dzieci są czyste i nieskazitelne pod względem zawartości mentalnej. Są jak pusta kartka papieru, na której dopiero zaczynają się pojawiać różnego rodzaju zapiski. Na świat przychodzimy więc nie jako wyznawcy danej religii, przedstawiciele danych poglądów, czy filozofii... Przychodzimy jako istota ludzka, twór natury wyposażony w cale spektrum "mechanizmów", pozwalających nam egzystować w tym świecie. Choć dzieci są bardzo delikatne, bezbronne i nic jeszcze nie wiedzą o świecie, w którym przyszło im żyć, to pod wieloma względami przewyższają nawet najbardziej doświadczonego życiowo człowieka. Dzieci posiadają instynkt, otwartość umysłu, ciekawość i nieograniczoną wyobraźnię, które człowiek z wiekiem zatraca. To są bardzo potężne narzędzia, z których sami z własnej woli rezygnujemy, tworząc nasze życie wypłowiałym, ograniczonym i pod wieloma względami trudniejszym niż być powinno.

Zastanawiacie się pewnie skąd w ogóle pomysł na taki artykuł? Myślę, że stałych bywalców i osoby, które znają mnie bezpośrednio przyzwyczaiłem już do mojego dość specyficznego światopoglądu i niekonwencjonalnego podejścia do wielu tematów w tym głównie tych związanych z kulturą fizyczna oraz zdrowym stylem życia. Nie lubię pospolitych tematów i stereotypowego, reprezentującego jakieś utarte schematy podejścia do życia. Stąd nawet w błahych wydawałoby się tematach często doszukuje się "drugiego dna". No i jak pokazuje moje dotychczasowe doświadczenie zazwyczaj udaje mi się coś interesującego znaleźć.

Podobnie będzie tym razem. Dzieci co wielokrotnie podkreślałem na tym blogu to jedni z najlepszych nauczycieli w kwestii ruchu i nie tylko. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, że tylko u człowieka występuje coś takiego jak trening fizyczny? Szybki rzut oka do miejsca, z którego się wywodzimy, a o czym zapominamy - do natury i od razu widzimy, że żadne zwierzę w swoim naturalnym środowisku, ba nawet żaden człowiek z nielicznych już dzikich plemion nie trenuje. Przynajmniej nie w takiej formie w jakiej my to rozumiemy. Sprawności fizyczna i ruch jest wpisany w naszą naturę. Potwierdzeniem tej tezy są właśnie małe dzieci... One nie mają pojęcia co to "trening", a jednak cały czas, głównie poprzez zabawę trenują i rozwijają się. Nie potrzebują naszej pomocy ani specjalistycznej wiedzy aby wykonywać przysiad, podpory, zwisy itp. Robią to zupełnie naturalnie, tak samo jak zwierzęta. Widzieliście kiedykolwiek małpę, która trenuje na sali gimnastycznej wspinanie się po drzewach? Za to ja wielokrotnie widziałem ludzi, którzy trenowali w siłowniach lub innych klubach fitness bieganie na bieżni, podciąganie się, dźwiganie ciężarów itp. To smutne, ale obecnie niemal cała aktywność fizyczna ludzi ograniczona jest jedynie do  "reżimu treningowego" w wyżej wymienionych miejscach. Gdzie czas na nieskrępowaną zabawę ruchem, eksperymentowanie, interakcje z otoczeniem, nie tylko tym sztucznym, zamkniętym w czterech ścianach, ale przede wszystkim tym naturalnym znajdującym się na zewnątrz między drzewami, skałami, rzekami itp?

Jak zapewne wiecie podstawą pod to kim dzisiaj jestem i czym się zajmuję jest forma aktywności fizycznej zwana parkour. Wielokrotnie o tym mówiłem i pisałem, że to właśnie PK ukształtowało mnie i wyznaczyło kierunek rozwoju, którym nieustanie już prawie od 15 lat podążam (zainteresowanych zapraszam do zakładki O mnie, tam dowiecie się na ten temat więcej). Dla większości parkour kojarzy się ze skakaniem po dachach budynków i wykonywaniu niesamowitych ewolucji. To jest bardzo naciągany i krzywdzący wizerunek, który wykreowały głównie media i osoby nierozumiejący ducha parkour, jednak jest to temat na zupełnie inny artykuł więc nie będę go tutaj rozwijał. Ograniczę się jedynie do tego, co niezbędne w kontekście poruszonego przeze mnie tematu. Przywołałem swoje korzenie jedynie ze względu na fakt, iż osoby trenujące parkour pod wieloma względami przypominają małe dzieci. Bo aby wykonywać te wszystkie ruchy i wchodzić w bezpośrednią interakcje z otoczeniem trzeba mieć instynkt, mentalność, wyobraźnię, odwagę i ciekawość małego dziecka.

Dam Wam przykład: tam gdzie dorosły widzi tylko niczym nie wyróżniający się patyk, tam małe dziecko widzi dla przykładu miecz świetlny. Dzieci mają niesamowicie elastyczne spojrzenie na otaczającą je rzeczywistość i niemal w każdym miejscu i sytuacji potrafią dostrzec okazję do zabawy. To właśnie określam wyobraźnią dziecka. Dobrze obrazuje to poniższy filmik:


Czymś bardzo podobnym cechują się osoby trenujące PK. Znowu pozwolę sobie użyć prostego przykładu: tam gdzie zwykły człowiek widzi niczym niewyróżniające się schody i barierki tam traceur (osoba trenująca parkour) widzi idealne miejsce do kształtowania swoich umiejętności ruchowych, na którym jest w stanie spędzić całe godziny, tygodnie, miesiące, a nawet lata ciągle odkrywając nowe możliwości... I to jest w tym wszystkim właśnie najpiękniejsze.

Poniżej macie niepowtarzalną okazję zobaczyć mnie (jakieś 6 lat temu) oraz krótki zlepek z treningu na dwóch równoległych barierkach, na których spędziłem naprawdę spory kawał swojego życia i którym w ogromnym  zakresie zawdzięczam aktualny poziom sprawności fizycznej. Dla wielu zwykły, niewykorzystany podjazd dla niepełnosprawnych przy szkole, dla mnie ulubiona miejscówka treningowa na wiele lat.


Teraz zobaczcie jak barwne może stać się Wasze życie gdy tylko użyjecie na nowo swojej dziecięcej wyobraźni i chęci odkrywania otaczającego Was świata. Nagle ze zwykłej szarej rzeczywistości wskoczycie na ogromny kolorowy plac zabaw, który zachęca do eksplorowania i odkrywania nieograniczonych możliwości, które Wam oferuje. Spójrzcie na świat wokół jak na jedną wielką piaskownice, a zapewniam, że od razu obudzi się w Was dziecko. Ochota do skakania, biegania, wspinania się itp jest głęboko zakorzeniona w gatunku ludzkim co można zaobserwować u każdego normalnego i zdrowo rozwijającego się dziecka. Rodzimy się obdarowani ogromnym potencjałem ruchowych, trzeba tylko chcieć z niego skorzystać.

Generalnie do poruszenia tego tematu, który chodził za mną już od dłuższego czasu, ostatecznie zmotywowała mnie moja ostatnia wizyta ze znajomymi w parku trampolin. Tam pojawił się temat odpowiedniego nastawienia i psychiki aby przełamać się do robienia rzeczy, które uznawane są za trudne (w tym konkretnym przypadku chodziło o elementy akrobatyczne). Moja sugestia od zawsze brzmi jednakowo: OBUDŹ W SOBIE DZIECKO! Bo nawet jeśli spojrzymy na świat oczami dziecka, to wciąż ogranicza nas nasza dorosła głowa. Zauważcie, że dzieci nie wybiegają w przyszłość i nie przejmują się za bardzo przeszłością... Funkcjonują w upragnionym  przez świadomych ludzi stanie "tu i teraz". To pozwala im na nieskrępowane zachowania, odwagę, szczerość i otwartość, dokładnie taka samą jak u zwierząt, a których tak bardzo brakuje dorosłym ludziom w dzisiejszych czasach. My nie jesteśmy nauczeni szczerości, bo przecież w naszej kulturze powiedzenie na przykład otyłej osobie, że jest otyła równoznaczne jest z brakiem taktu, a często jest wręcz mylone z chamstwem. A fakt jest taki, że prawda, nawet ta najbardziej dla kogoś bolesna, wciąż pozostaje prawdą. Dzieci wolne od takich naleciałości kulturowych się nimi nie przejmują i jeśli coś myślą to dokładnie to powiedzą (często na nieszczęście ich rodziców, którzy palą się później że wstydu). I za to uwielbiam przebywać w ich towarzystwie - wiem że nikt tu nie udaje, jest wolny i jest sobą. Mogę liczyć na szczerość, której próżno szukać gdzieś indziej. To ogromnie cenna lekcja dla każdego dorosłego człowieka. O ile prostsze byłoby nasze życie gdybyśmy wszyscy byli ze sobą szczerzy.
Warto również zauważyć, że dzieci cechują się odwagą, na którą bardzo często nie stać osoby dorosłe. Tak naprawdę dzieci nie są tyle odważne, co po prostu ciekawe. Świat wokół nich jest interesujący, a one niemal codziennie odkrywają nowe możliwości. Tak jak wspomniałem wyżej dzieci również nie wybiegają  w przyszłość i nie analizują  przeszłości przez co nie podcinają sobie skrzydeł zbędnym, negatywnym myśleniem: "po co mi to?", "co pomyślą o mnie inni?", "na pewno będę wyglądał jak wariat", "lepiej nie, bo sobie coś zrobię" i tak dalej, i tak dalej... Dzieci się tym nie przejmują i po prostu próbują. Uda się to super, bawimy się dalej. Nie uda się to też fajnie bo przecież mogę spróbować jeszcze raz lub znaleźć coś innego równie interesującego. Dorośli nawet jeśli czasem mają szczera ochotę na nieskrępowane wygłupy i zabawę, często tego nie robią bo przecież poważnemu, dorosłemu człowiekowi nie wypada zachowywać się jak dziecko. Dlatego dzieci z natury są szczęśliwe, a dorośli nie.

Ciekawym zjawiskiem jest również to, że osoba dorosła wykazuje podobna szczerość i odwagę pod wpływem alkoholu. Człowiek pijany to człowiek, który ma w dupie co się powinno, a czego się nie powinno i można po nim oczekiwać szczerości i odwagi (którą w tym konkretnym przykładzie najczęściej obiera formę głupoty). To naprawdę interesujące i zarazem smutne, że dziecko budzi się w nas jedynie pod wpływem alkoholu. Dobrą informacją jest jednak taka, że przynajmniej mamy pewność, iż ono tam ciągle jest. My jedynie o nim zapomnieliśmy, lub jak to powiedział Kevin (sam w Nowym Jorku) - zapomnieliśmy o tym pamiętać.

Jesli dotrwaliście do tego momentu to teraz zastanówmy się jakie płyną z tego wnioski. Mnie się nasuwają dwa:
- pierwszy zainteresuj się parkour.
- drugi zacznij spożywać więcej alkoholu. :)
A tak na poważnie to po prostu zacznijmy być bardziej spontaniczni, pobudzajmy swoją wyobraźnię, więcej się ruszajmy i mniej się przejmujmy. Jeśli mamy swoje dzieci to zadanie jest prostsze, wystarczy, że zaczniemy spędzać z nimi więcej czasu, będziemy je obserwować i bawić się z nimi, ale nie w taki sposób jaki my chcemy i oczekujemy, tylko w taki jaki one chcą. Dzieci są od nas mądrzejsze pod tym względem bo są bliżej natury i wciąż posiadają instynkt, którego nam brakuje. Tak więc pozwólmy im przewodzić. A co jeśli nie mam swoich pociech? Wtedy zorganizujmy sobie odpowiednie środowisko, które nas zachęci do zabawy - park trampolin, ścianka wspinaczkowa, drzewo, skałki, barierki, murki itp. Stymulujemy naszą wyobraźnie i ciekawość, próbujmy znaleźć coś lub kogoś inspirującego. Możliwości mamy nieograniczone. Na start mała inspiracją ode mnie i moich znajomych z ekipy W Grunicie Ruchu:


Komentarze