O żonglowaniu, jedzeniu pałeczkami i szczotkowaniu zębów lewą ręką

Temat żonglowania chodzi za mną od początku istnienia tego bloga (w jego reaktywowanej pod koniec 2015 roku formie). Nie chciałem pisać kolejnego artykułu o zaletach żonglowania ponieważ tego w internecie można znaleźć pełno. Chciałem ten temat poruszyć nieco bardziej dogłębnie, no ale niestety jakoś się nie mogłem za to zabrać. Kiedy w końcu do niego dojrzałem, nazbierałem materiały i wartościowe źródła oraz praktycznie go skończyłem jak zwykle stało się coś nieprzewidzianego... Mianowicie artykuł przepadł. Nie wiem co się dokładnie stało ale cały tekst, który napisałem i który czekał tylko na korektę oraz uzupełnienie o materiały multimedialne po prostu znikł. Więc napisałem go jeszcze raz, zmieniając nieco ogólną koncepcję. Tym razem skorzystałem z edytora tekstu regularnie zapisując postęp... Taka nauczka na przyszłość.

Więc zaczynajmy! Co ma wspólnego umiejętność żonglowania, kultura jedzenia pałeczkami i szczotkowanie zębów naszą podporządkowaną ręką? Wbrew pozorom całkiem sporo, ale ważniejszym pytaniem które warto zadać jest - po co się tym w ogóle zajmować? I właśnie o tym będzie ten artykuł.
Nie będzie raczej dla nikogo niczym zadziwiającym gdy patrząc w lustro dostrzeże, że nasze ciało nie jest w pełni symetryczne. Zazwyczaj jedna z rąk jest większa, silniejsza i bardziej sprawna. To nasza ręka dominująca. Tak samo jest z nogami, chcąc kopnąć piłkę podświadomie wybieramy nogę dominującą. Preferencję jednej ze stron ciała nazywa się dominacją lub lateralizacją.

I w tym momencie zróbmy małą przerwę, bowiem przyszedł czas na LEKCJĘ Z OUTSIDEREM. Dzisiaj poznamy nowe, trudne słowo jakim jest "lateralizacja" - czyli przewaga jednej strony ciała podczas czynności ruchowych. Zerknijmy co na ten temat mówi nam literatura fachowa:

Jednym z aspektów, a zarazem czynników rozwoju ruchowego dziecka jest postępujący proces lateralizacji, czyli inaczej przewagi jednej strony nad drugą podczas ruchowej czynności. Lateralizację czynności nazywa się też „asymetrią funkcjonalną”.
(M.Bogdanowicz, 1989)

Rozwój ruchowej sprawności człowieka opiera się na daleko posuniętej specjalizacji funkcji.
Inne zadania wykonują kończyny dolne i górne, lewe i prawe. Szczególnie ważną rolę odgrywa specjalizacja i koordynacja ruchów rąk, która polega na tym, że ruchy obu rąk są odmienne, przy czym ręka wiodąca (prawa) wykonuje główną czynność, a ręka podporządkowana zapewnia tylko lepsze warunki pracy prawej ręce – „ruchowe tło”. Przewaga jednej ręki nad drugą przy jednoczesnej ruchowej ich koordynacji pozwala człowiekowi osiągnąć wysoki stopień sprawności, a zarazem „ekonomii motorycznej’’. 
(H. Spionek, 1970)

Lateralizacja związana jest z dominowaniem jednej z półkul mózgowych (za określoną stronność jest odpowiedzialna przeciwległa półkula mózgu) i jest zjawiskiem zupełnie naturalnym i stanowi nieodłączny element w procesie rozwoju każdego normalnie rozwijającego się dziecka.

Kiedy jedna strona przewodzi drugiej w zakresie jakiejś funkcji, mówimy o dominacji półkuli mózgowej. Innymi słowy, ludzie nie są zdominowani przez jedną lub drugą stronę mózgu, jak kiedyś uważano. Pewne obszary mózgu raczej kierują (a nie kontrolują) określonymi procesami i czynnościami. Pomiędzy obiema półkulami istnieje stała łączność i współpraca, nie działają one przeciwko sobie, lecz stanowią jedność
(Jane M. Healey, 2004)

Warto zapamiętać, że ustalenie się dominacji jednej ze stron ciała u dziecka jest niezwykle istotne dla jego rozwoju. Zaburzenia lateralizacji mogą mieć bowiem negatywny wpływ na jego sprawność ruchową, w szczególności na tzw. małą motorykę, a także na umiejętność czytania i pisania. Małą motoryką określamy nic innego jak sprawność ruchową ręki, umiejętność prawidłowego wykonywania ruchów precyzyjnych jak: pisanie, rysowanie, nawlekanie nici na igłę itp. Warto tutaj podkreślić, że sprawność ruchowa naszej dłoni jest ściśle powiązana z mową (zarówno z artykulacją jak i komunikacją językową). Zapytasz pewnie jak to możliwe i co to za bzdury opowiadam ale pozwól, że dokończę... W naszym mózgu ośrodki odpowiedzialne za mowę oraz te, które odpowiadają za ruchy dłoni, sąsiadują ze sobą. Oznacza to, że stymulując małą motorykę, stymulujemy także rozwój mowy!

Warto również wiedzieć, że asymetria nie tylko dotyczy budowy ciała, ale również odbioru świata za pomocą zmysłów (wzrok i słuch). Okazuje się, że prawe i lewe oko mogą się różnić nie tylko funkcją, ale i faktycznym rozmiarem. Pojawia się tu pojęcie "oka dominującego":

Dominacja oczna to preferencja mózgu do otrzymywania obrazu docierającego z jednego oka nad otrzymywaną z oka drugiego – niedominującego. Oko dominujące postrzegane jest przez mózg jako oko prowadzące, natomiast niedominujące wspomagające funkcjonowanie drugiego oka.

Można w bardzo prosty sposób sprawdzić, które oko to nasze oko dominujące. Kilka lat temu mój dobry znajomy przy okazji wspólnego pobytu na strzelnicy pokazał mi bardzo prosty test:
1. Wskaż palcem jakiś punkt w oddali (latarnia, znak, itp)
2. Następnie zamknij raz prawe, a następnie lewe oko.
3. W jednym wypadku zauważysz zapewne, że obiekt przesunął się o kilka centymetrów względem palca.
4. Oko, które ukazało palec pokrywający się z obiektem jest Twoim okiem dominującym.

Ludzie różnią się pod względem stopnia lateralizacji. U niektórych występuje ścisła lateralizacja funkcji, u innych jej stopień jest słabszy. Większość ludzi prezentuję model lateralizacji jednorodnej prawostronnej: dominacja prawego oka (prawooczność), ręki (praworęczność), nogi (prawonożność). Jednak zarówno lateralizacja prawostronna, jak i lewostronna, jest normą. Co jednak gdy powyższy test wskazał nieco inną sytuację? Co jeśli okazało się, że jesteś praworęczny i prawonożny ale twoim okiem dominującym jest oko lewe (lub odwrotnie leworęczny, lewonożny i prawooczny)? No cóż prawdopodobnie w Sparcie zrzuciliby Cię ze skał... ;)
A tak nieco bardziej poważnie jest to tzw: lateralizacja niejednorodna - skrzyżowana i oznacza to tyle, że masz marne szanse na zostanie snajperem lub dobrym łucznikiem (co oczywiście nie oznacza, że nie jest to możliwe). Dodatkowo możemy sobie przybyć piątkę - podobnie jak ja jesteś wyjątkowy/a. Osobiście traktuję to jako kolejną okazją do pracy nad samym sobą.

Wszystkich zainteresowanych pojęciem lateralizacji zachęcam do poszerzenia wiedzy oraz odsyłam do tego artykułu - Lateralizacja - zaburzenia i ich skutki. Całkiem sensownie wszystko przedstawione i może się przydać w przyszłości (szczególnie rodzicom).

Nawet jeśli należymy do tej bardziej "otwartej" grupy osób wychodzącej poza utarte stereotypy, szukającej alternatywy i skupiającej się bardziej na ruchu niż na treningu stricte, wciąż zazwyczaj ograniczamy się do treningu fizycznego skoncentrowanego głównie na naszym ciele. Dla wielu zaskakującym może być fakt, że mózg można ćwiczyć tak samo jak mięśnie. Tkanka mózgowa może ulec przyrostowi, podobnie jak tkanka mięśniowa. Oznacza to, że możesz przez proste ćwiczenia usprawnić mózg. Nasz mózg waży zaledwie około 1,4 kilograma i ciężko sobie wyobrazić, jak w tak małej przestrzeni mieści się około stu miliardów neuronów. Kiedyś naukowcy myśleli, że w mózgu dorosłego człowieka nie powstają nowe neurony. Dzięki dzisiejszej technologi i zaawansowanym metodom badań odkryto zjawisko "neuroplastyczności". Zjawisko to nie jest niczym innym, jak zdolnością ludzkiego mózgu do zmian, które wywołują czynniki zewnętrzne (stymulacja). Nasz mózg jest więc plastyczny przez całe życie, a to oznacza, że możemy wpływać na niego niezależnie od wieku. Wspominałem o tym przy okazji artykułu o raczkowaniu (Zanim zaczniesz biegać, wcześniej musisz nauczyć się... Raczkować).

Wykonując czynności dnia codziennego nie zastanawiamy się nad tym jak bardzo skomplikowane są ruchy wykonywane przez nasze ciało. Nie zapominajmy, że nasz organizm to sieć powiązanych ze sobą systemów, organów, narządów, reakcji i oddziałujących na siebie elementów. Dlatego tak ważne jest podejście holistyczne, tak w medycynie jak i naszej aktywności fizycznej. Skapując się na poprawie naszego zdrowia i ciała pamiętajmy, że to mózg steruję wszystkim. Prosta czynność jak otwieranie drzwi, chód, czy czesanie włosów to tak naprawdę cała maszyneria skomplikowanych mechanizmów, których jesteśmy nieświadomi, a które swój początek mają właśnie w naszej głowie.

Zastanawiałeś/aś się kiedyś nad tym jak to się dzieję, że ruszamy ręką? Niby nic szczególnego, coś totalnie oczywistego, ale czy wiesz jak to się dzieję, że ten ruch jest w ogóle możliwy? Nie mówiąc już o bardziej skomplikowanych ruchach, których precyzje i niezwykłość podziwiamy dopiero wtedy, gdy obserwujemy pokazy mistrzów tańca, występy akrobatów lub cyrkowców. Miejsca by mi niestety nie starczyło aby opisać wszystkie te mechanizmy, dlatego odsyłam do kolejnego źródła: CZYNNY UKŁAD RUCHU – dlaczego możemy się poruszać?
Wszystkich zainteresowanych zachęcam do zapoznania się z tą pracą (polecam przeczytać całość). Pozwoli to każdemu lepiej zrozumieć swoje ciało i mechanizmy w nim zachodzące.

Dobra czas na małe podsumowanie dotychczasowej wiedzy bo się tego zebrało całkiem sporo. Poznaliśmy pojęcie lateralizacji, wiemy że faworyzujemy zawsze jedną stronę naszego ciała bardziej. Dowiedzieliśmy się również, że dominacja dotyczy nie tylko kończyn ale również zmysłów słuchu i wzroku i że cały ten proces jest naturalny i potrzebny do prawidłowego rozwoju. Mówmy tu jednak o sytuacji, w której lateralizacja się kształtuję w wieku dziecięcym. Jak pisałem wcześniej jest to proces bardzo ważny i nie powinno się go zaburzać - wymuszając dla przykładu u dziecka używania prawej ręki kiedy ono wykazuję naturalną predyspozycje do faworyzowania ręki lewej. Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej kiedy mówimy o ludziach dorosłych, którzy proces lateralizacji już dawno mają za sobą. Skoro nasz mózg możemy trenować podobnie jak nasze mięśnie, to wiedzę dotyczącą lateralizacji możemy wykorzystać do tego właśnie celu.


I w ten oto sposób po długim ale mam nadzieję wartościowym wstępie dochodzimy do sedna. Mianowicie jak efektywnie trenować nasz mózg? Jednym z najlepszych sposobów jest nauka żonglowania, która wykazuję całe spektrum pozytywnych efektów i korzyści. Z mojego punktu widzenia najważniejsze to poprawa koncentracji, koordynacji, czasu reakcji, balansu ale również jest to dobry odstresowywacz. Żonglowanie pozwala nam wyrobić takie cechy jak wytrwałość, cierpliwość i determinacja. Gdy już opanujesz tę sztukę będziesz mógł totalnie wsiąknąć i doświadczyć czegoś co sam określam aktywną medytacją.

Większość osób poleca rozpocząć naukę żonglowania od specjalnych piłeczek albo czegoś co po nieudanej próbie spadnie na ziemi i zostanie w miejscu. Ja jednak jestem zdecydowanym zwolennikiem piłek tenisowych, które choć utrudnią nieco sam proces nauki żonglowania przyczynią się do większej aktywności ruchowej. Po upadku piłki tenisowe odbijają się i turlają w losowym kierunku co przyczynia się do większej ilości ruchu. Dzięki temu dostajemy dwa w jednym – rozwijamy się umysłowo i mamy niezły trening fizyczny. Zdecydowanie polecam taką formę nauki żonglowania.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o zaletach żonglowania odsyłam do tego artykułu: 12 szokujących zalet żonglowania i do wielu więcej, które bez problemu znajdziecie w internecie, podobnie jak wszelkiego rodzaju tutoriale.


Podobne efekty możemy uzyskać stymulując nasz mózg małą motoryką. W moim przypadku świetnie do tego celu przyczyniła się umiejętność jedzenie pałeczkami. Oczywiście eksperymentowałem już wcześniej z pałeczkami ale dopiero gdy przyleciałem do Wietnamu, środowisko w którym się nalazłem wymusiło na mnie opanowanie tej umiejętności.  Nie byłą ona dla mnie łatwa do przyswojenia ale dzięki temu intensywnie stymulowała mój mózg. Aktualnie przyswajam sobie umiejętność posługiwania się pałeczkami moją słabszą - lewą ręką i choć idzie mi zdecydowanie prościej niż za pierwszym razem to nie polecam innym od razu wskakiwać na głęboką wodę. Lepiej zacząć od czegoś prostszego.

Odwracanie nawyków to bardzo skuteczny sposób na stymulowanie naszego mózgu ale również do bycia bardziej świadomym tego co robimy i co się dzieję wokół nas. Prosty przykład - spróbuj szczotkować zęby trzymając szczoteczkę w słabszej ręce. Postaraj się zjeść obiad używając sztućców za pomocą odwrotnych dłoni. Jeśli zwykle nosisz zegarek na lewej dłoni, załóż go na prawą, a na pewno dostrzeżesz, jak wiele razy w ciągu dnia spoglądasz na pusty lewy przegub. Odwracając swoje nawyki będziesz miał/a niepowtarzalną okazję do zaobserwowania jak wiele czynności na przestrzeni naszego życia zostało niemal totalnie zautomatyzowanych i odbywają się bez naszej większej uwagi. Oczywiście nie jest to nic złego bo świadczy o wysokim rozwinięciu dróg nerwowych. Musimy jednak pamiętać, że tylko kiedy doświadczamy czegoś nowego - tworzymy nowe połączenia nerwowe! Więc powtarzanie umiejętności, które już dobrze sobie przyswoiliśmy nie stymuluję naszego mózgu. To jest właśnie powodem wiecznego podnoszenia poprzeczki i dążeniu do ciągłego progresu. Dla przykładu kiedy opanujesz już podstawową kaskadę, czyli umiejętność żonglowania 3 piłeczkami i nie sprawia Ci ona już większych trudności, to czas aby pójść o krok dalej. Warto zainteresować się jakimiś prostymi trikami lub rozpocząć naukę żonglowania czterema piłeczkami. Aby lepiej zrozumieć te mechanizmy odsyłam do kolejnego źródła, z którego dowiecie się więcej: Nadrobić stracony ruch.


Na koniec zostawiłem umiejętność, która była dla mnie zdecydowanie najtrudniejsza i kosztowała mnie najwięcej czasu aby ją opanować. Nie tylko zdolności manualne wpływają na rozwój naszych połączeń nerwowych. Nie zapominajmy, że posiadamy dwie pary kończyn i choć ze światem komunikujemy się głównie za pomocą rąk, to z nóg korzystamy z tą samą częstotliwością. O niewykorzystanym potencjale jaki drzemie w naszych nogach, a w szczególności stopach napiszę oddzielny artykuł, teraz jednak skupmy się na umiejętności żonglowania piłką nogami, czyli potocznie zwanym "kapokowaniem". Jest to umiejętność znana chyba wszystkim z boiska i każdy kto chciał zostać piłkarzem lub po prostu lubił pograć w piłkę nożną wie o co chodzi. Dla mnie od dziecka podbijanie piłki nogami stanowiło coś bardzo trudnego, niemal umiejętność nie możliwą do opanowania. Gdy w 2015 roku pomagałem chłopakom w przygotowaniach do pierwszych zawodów MMA wprowadziłem kapkowanie jako nieodłączny element treningu. Był to bardzo dobry sposób na rozgrzewkę ale głównie chodziło o poprawę koordynacji, balansu, świadomości ciała, wyczucie rytmu i generalnie całe spektrum korzyści. Nie mogłem jednak wymagać od swoich studentów czegoś z czym sam miałem problemy. Z tego właśnie powodu regularnie trenowałem tą umiejętność wspólnie z nimi. Efekty były naprawdę wartę zachodu i choć była to jedna z najtrudniejszych dla mnie umiejętności do opanowania, to nie żałuję ani jednej minuty spędzonej na jej opanowanie. Dzisiaj kapkowanie stanowi jedno z podstawowych narzędzi w moim podejściu treningowym wspólnie z żonglowaniem trzema piłeczkami i jest to praca domowa dla każdego mojego podopiecznego.

Komentarze