Seminarium z podstaw akrobatyki sportowej

W sobotę (13.02.2016) nareszcie udało mi się uczestniczyć w organizowanych przez gimnastycy.pl seminarium poświęconemu podstawom akrobatyki sportowej. Do tej pory jakoś się tak różnie między nami układało, że albo nie było czasu albo ochoty... Na szczęście etap niedomówień mamy już za sobą i chyba w końcu dojrzeliśmy do tego aby bez zbędnych przepychanek zrobić wspólnie coś fajnego. Nie będę się wdawał w szczegóły bo jest to zupełnie zbędne. Najważniejsze, że wyjaśniliśmy sobie cały "problem" i już w tym momencie możemy się pochwalić wspólnymi zajęciami, które przeprowadziliśmy w Gdańsku w ramach V Pomorskiego Seminarium Formacji Mundurowych z Systemów Walki Wręcz.
Ale wróćmy do weekendowego seminarium, bo przecież o tym ma być ten wpis. Było to pierwsze seminarium w tym roku organizowane przez gimnastyków oraz tak jak wspomniałem wcześniej pierwsze na którym byłem jako uczestnik. Więc zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Pierwsze zaskoczenie to ilość uczestników, było nas naprawdę sporo. Gimnastycy.pl zebrali wokół siebie naprawdę ciekawych ludzi, z wielu różnych środowisk. Od osób początkujących po mega zaawansowane, od ludzi związanych z gimnastyką, parkour, tańcem, wspinaczką itp, po crossfit'erów, czy nawet zwykłych mniej wyspecjalizowanych zwolenników aktywnego trybu życia. Nie mogło oczywiście zabraknąć prawdziwych gimnastyków - małych podopiecznych Mrówka (trenera, instruktora, współzałożyciela gimnastycy.pl oraz mojego wieloletniego znajomego jeszcze z czasów gdy wspólnie trenowaliśmy parkour). Chłopcy są naprawdę niesamowici i to co pokazali na tym seminarium kopie tyłki. Poziomem przewyższają wszystkich, których do tej pory miałem przyjemność (bądź nie przyjemność) spotkać i poznać na większości treningów, niestety łącznie ze mną. Naturalny głód ruchu dziecka, plus podejście gimnastyczne zaowocowały prawdziwą torpedą. Na szczęście nie jest ze mną chyba źle bo przez największą gwiazdę - małego Kamila zostałem ochrzczony "ninją". Z ust takiego małego-wielkiego człowieka uznaję to za spory komplement. ;)
Seminarium rozpoczęło się od krótkiej prezentacji sprzętu treningowego MTidea, którym miałem przyjemność pobawić się zaledwie tydzień wcześniej w Gdańsku. Od siebie dodam tylko, że sprzęt jest naprawdę najwyższej klasy, w dodatku naszej polskiej produkcji. Od kilku lat korzystam z kółek gimnastycznych właśnie od MTidea i nie zamieniłbym ich na żadne inne, no chyba, że na nowszy model z grubszymi taśmami i nowymi klamrami. ;) Zdecydowanie polecam zapoznać się z ofertą na stronie internetowej. Dla każdego uczestnika seminarium przewidziano również 15% rabatu na cały asortyment, o czym również warto wspomnieć.

Seminarium skupiało się na nauce i doskonaleniu trzech podstawowych elementów akrobatycznych jakimi są: rundak, flick i salto w tył. Teoretycznie elementy, które na przestrzeni ostatnich lat opanowałem i wydawało mi się, że robię je dobrze. Zaczęliśmy od rozgrzewki, która oczywiście nie była dla mnie niczym nowym, ale bardzo fajnie wprowadzała nas pod elementy stania na rękach. Samo stanie na rękach jak się dowiedzieliśmy jest bardzo istotne w akrobatyce i ogólnie stanowi jeden z głównych filarów w gimnastyce. Sam jestem ogromnym zwolennikiem tego ruchu/elementu/ćwiczenia o czym możecie się dowiedzieć z artykułu Zalety stania na rękach. Choć praktycznie wszystkie ćwiczenia, które się pojawiły na rozgrzewce były mi doskonale znane, to pojawiły się dwa, które uważam za prawdziwe perełki. Już się nie mogę doczekać aż wprowadzę je na swoich treningach z moimi podopiecznymi. :p
Po solidnej rozgrzewce i rozruszaniu się przyszedł czas na omówienie wszystkich elementów. Tu na scenę wkracza Jacek Wodyk - Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Od 25 lat związany ze sportem. Medalista Mistrzostw Europy i Polski w akrobatyce sportowej. Przez 8 lat był związany z kadrą Polski seniorów gdzie w latach 2004- 2006 zdobył dla Polski dwa medale na Mistrzostwach Europy. Po zakończeniu kariery sportowej, swoje doświadczenie w gimnastyce nabyte przez wiele lat pracy wykorzystuje jako trener i nauczyciel. W tej roli zadebiutował w 2008 roku i ma na swoim koncie wiele sukcesów, m.in. Mistrzostwo Polski Kobiet Juniorek 2015. We Wrześniu 2015 powołany przez PZG jako trener Centralnego Ośrodka szkolenia kobiet W Zabrzu. Do tej pory znany mi był jedynie z internetu, na żywo zrobił na mnie przeogromne wrażenie. Człowiek w zaczarowanych okularach, które nie spadają nawet przy robieniu salt. Łatwość i lekkość z jaką wykonywał prezentowane elementy, no cóż mogą wprawić w kompleksy. Do tego przeogromna skarbnica wiedzy.
Cała masa wprawek pozwalająca odpowiednio przygotować się do przerabianych elementów oraz poprawić błędy techniczne. Jedno seminarium to na pewno zdecydowanie za mało aby nauczyć się salta w tył. Jednak wystarczająco, jeśli nawet nie za dużo (dla niektórych) aby wiedzieć co robić i nad czym pracować aby przygotować się do tego. Ja dzięki wszystkim tym wprawkom i ćwiczeniom dowiedziałem się jak wiele pracy jeszcze przede mną. Przez te wszystkie lata gdy jako samouk do wszystkiego dochodziłem praktycznie sam, nauczyłem się naprawdę bardzo dużo. Niestety przyswoiłem sobie również całą masę zbędnych nawyków i błędów, które teraz będzie mi bardzo ciężko się oduczyć. Nie jestem gimnastykiem czy akrobatą i nigdy już nie będę. Nikt nie będzie oceniał mojej techniki pod kontem zawodów i punktacji. Teoretycznie wiec można przyjąć, że nie ma sensu poprawiać tego czego się nauczyłem. Przecież salto w tył, to salto w tył, niezależnie czy wykonane techniką akrobatyczną, czy bez techniki metodą freestyle'ową. W teorii faktycznie tak jest, jednak w praktyce metoda akrobatyczna daję nieporównywalnie większe możliwości i drzemie w niej większy potencjał. Z mojej perspektywy zawsze jest warto poprawić to co możemy poprawić. A nawet jeśli wydaje nam się, że nie możemy to chociaż podjąć próby i wyjść ze swojej strefy komfortu. Tylko w taki sposób możemy się efektywnie rozwijać i nie stać w miejscu.
Ogólnie całe to wydarzenie uważam za bardzo pozytywne i wyjątkowo udane. Chłopki odwaliły kawał dobrej roboty i choć miejscami coś nie do końca zagrało, przejawiał się momentami mały chaos i nie obyło się bez drobnego incydentu, to organizatorom i prowadzącym nie można nic zarzucić. Trzymam kciuki za kolejne seminaria, mam nadzieję, że znajdę czas i możliwości na to aby w nich uczestniczyć. Widzę też ogromną szanse na zorganizowanie wspólnie nie jednego ciekawego przedsięwzięcia. Lepiej łączyć niż dzielić, a wspólnymi siłami naprawdę jesteśmy w stanie zrewolucjonizować podejście do aktywności fizycznej w Polsce, a może nawet nie tylko.
W swoim imieniu jeszcze raz serdecznie dziękuję całej ekipie gimnastycy.pl jak również wszystkim uczestnikom za wspólnie spędzony intensywnie czas. 

Komentarze