Podsumowanie roku 2015

Pierwszy tydzień Nowego Roku już za nami więc podzielę się z Wami moimi przemyśleniami dotyczącymi ubiegłego roku.

Był to rok dość dla mnie specyficzny. Przeplatały się nawzajem aspekty pozytywne jak i te negatywne. Idąc jednak w myśl, że dwa minusy dają plus mam wrażenie, że wszystkie te mniej pozytywne sytuacje i okoliczności ostatecznie wyszły na dobre.

Przede wszystkim jakbym chciał streścić w jednym słowie cały zeszły rok to na pewno postawiłbym na słowo "Zakopane". Niewątpliwie był to czas wędrujący głównie wkoło pięknych górskich klimatów... ale zacznijmy od początku.
Rok 2015 rozpoczął się dla mnie od otwarcia nowego klubu. Wspólnie z Krisem i Karoliną (właścicielami klubu) oraz Dominiką (moja drugą połówką) w pocie czoła prężnie działaliśmy nad tym, aby powstało miejsce naszych wspólnych marzeń. Udało się choć nie było wcale łatwo i nie obyło się bez wielu różnych niespodziewanych sytuacji. Na szczęście dzięki pomocy i zaangażowaniu wielu serdecznych osób wszystko zakończyło się pomyślnie.
Z początkiem lutego 2015 roku swoje oficjalne otwarcie miało Centrum Atletyki i Sportów Walki Ahletes Forge w Jaworznie. Miejsce stworzone z pasji i miłości do aktywności fizycznej, zdrowego stylu życia i do ruchu, w każdej jego postaci. Jak niemal wszystko co oparte jest na takich wartościach, nasz klub skierowaliśmy przede wszystkim dla ludzi, a nie dla pieniędzy. Od samego początku naszym priorytetem było robienie tego co kochamy i zarażenie tym innych, a nie generowanie coraz większej ilości $$$. Chcieliśmy stworzyć miejsce inne niż wszystkie, nie tylko w skali regionalnej, ale globalnej. Cel nie łatwy do osiągnięcia, tym bardziej nie będąc kolejnym sieciowym tworem fitness o niemal nieograniczonym zapleczu finansowym. Mieliśmy jednak coś o wiele bardziej wartościowego - serce, które włożyliśmy w to miejsce. :)

Oczywiście nie raz przyszło nam "zapłacić" za takie naiwne w ocenie wielu podejście. Były momenty gorsze, jak również całkiem złe. Patrząc jednak na to wszystko z perspektywy czasu i widząc, że nasze idee potkały się z całkiem obiecującym przyjęciem, mam teraz pewność, że było warto. Ten klub ma teraz duszę, a wszystko to dzięki osobom, które go tworzą... już nie tylko dzięki nam, ale przede wszystkim dzięki wszystkim naszym klubowiczom. To własnie Wy wykreowaliście jedyne takie miejsce na świecie. :)
Więc jedno marzenie już zrealizowaliśmy - posiadamy prawdziwe community! Ludzie, którzy nie są anonimowi, którzy nie są jedynie cyferkami generującymi dochód, niebędącymi narzędziem. Są to ludzie, których łączy wspólna pasja i którzy są bezpośrednio odpowiedzialni za dalszy rozwój klubu.

Choć praca w Jaworznie na pewno angażowała mnie najbardziej, to jednak najwięcej uwagi kosztował mnie projekt, nad którym pracowałem samodzielnie już od dłuższego czasu. Ponieważ jednak w 2015 roku wskoczył on na zupełnie nowy poziom za sprawą połączenia sił z innymi propagatorami ruchu w Polsce. Rok ten okazał się najbardziej dla niego przełomowy.
Po pierwsze znaleźliśmy nazwę dla wspólnego projektu - Outsiders Nowa Kultura Fizyczna. Nazwa ta stanowiła rozwinięcie mojego dotychczasowego pomysłu jakim było Outsiders Athletes, które uznaliśmy za niewystarczające.
Po drugie stworzyliśmy naprawdę fajne logo, które było efektem połączenia rzemiosła malarskiego oraz obróbki graficznej. W ten sposób powstał "outsiderek".
Po trzecie nakreśliliśmy kierunek, w którym chcieliśmy wspólnie podążyć. Dodatkowo wszystko zostało przypieczętowane przez wcześniejszy chrzest wodny w samym środku gór. Niestety z faktu, iż nasz "wyczyn" okazał się nie do końca zgodny z pewnymi regułami, postanowiliśmy się nim nie chwalić publicznie w postaci zdjęć, czy filmów. Wspomnienia zachowałem jednak wyjątkowo świeże i pozytywne. :)

Zakopane stało się dla nas centrum wypadowym i docelowym miejscem dla dalszego rozwoju naszego przedsięwzięcia, a dla mnie regularnym miejscem bardzo częstych odwiedzin. Posiadaliśmy wizerunek, nazwę, logo, slogan - bądź kulturalny fizycznie, oraz ambicje i chęć do pracy, które na przestrzeni kilku miesięcy przekuwaliśmy w działania. Założyliśmy bloga, na którym opublikowaliśmy naprawdę dobre w mojej ocenie artykuły (link do bloga), uruchomiliśmy kanał na YouTube, na którym również wrzuciliśmy wartościowe materiały, zorganizowaliśmy kilka warsztatów ruchowych i to zupełnie darmowych oraz uczestniczyliśmy i współtworzyliśmy w kilku naprawdę nietypowych i oryginalnych wydarzeń. Warsztaty "Rusz się" razem z wernisażem Marii CukierZako Boulder Power - Mistrzostwa Polski w Boulderingu, Wyzwanie 30/30 BOSO, udzieliliśmy również całkiem interesującego wywiadu dla niezależnego magazynu kulturalnego Reflektor oraz wzięliśmy udział w nietypowej sesji fotograficznej, której efekty możecie zobaczyć własnie w tym wywiadzie.

Tym co robiliśmy zainteresowaliśmy wiele osób, sporo wykazywało chęć pomocy, ale praktycznie tylko jedna wiedziała na czym ta pomoc ma dokładnie polegać. Po niedługim czasie dołączył do nas kolejny pasjonat ruchu, ex crossfiter (jak sam się określał), a obecnie uczestnik warsztatów i uczeń Ido Portal'a, który stanowił fundament zaplecza biznesowego całego projektu. Objął funkcję managera i wprowadził "nową jakość", która okazała się po czasie kubłem zimnej wody, który uzmysłowił nam jak mało wiemy o biznesie i jak błędne były niektóre nasze działania i plany.
Zmiana nazwy (na Bądź kulturalny fizycznie), zmiana założeń, zmiana nastawienia... Wciąż wielkie plany, ale jednocześnie coraz większe wątpliwości, nieścisłości i niedomówienia. W tym miejscu muszę przyznać, że plany były już naprawę ambitne i wiązały się z moją przeprowadzką do Zakopanego. Niemal wszystko było już ustalone, łącznie z ogromnie ciężką decyzją o zostawieniu na dłuższy czas swoich podopiecznych w Jaworznie oraz chwilową rozłąką ze swoją drugą połówką. Sporo poświęcenia mnie czekało, na szczęście ostatecznie nie doszło do tego, ponieważ projekt nie wytrzymał próby czasu. Przerósł nas, a dokładnie przerósł nasz brak umiejętności współpracy. Okazaliśmy się zbyt dużymi indywidualistami o za mocnych charakterach. Projekt, który w swoich założeniach miał łączyć, podzielił nas wewnętrznie. Może jeszcze kiedyś dojrzejemy do współpracy ale na razie obraliśmy własne ścieżki, a BKF stał się zaledwie fanpage'm na portalu społecznościowym, który jest teraz miejscem reklamy naszych autorskich działań (fanpage Bądź kulturalny fizycznie).

Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Spędziłem całą masę wspaniałych chwil, poznałem nietypowych i ciekawych ludzi, uczestniczyłem w okolicznościach, w których raczej sam bym nie uczestniczył, doświadczyłem czegoś świeżego ale przed wszystkim dowiedziałem się naprawdę bardzo dużo o sobie samym. Wszystko to wpłynęła na to, iż dokładnie wiedziałem już co chce robić dalej.

W ten oto sposób historia zatoczyła koło - projekt nad, którym rozpocząłem prace kilka lat temu i który stanowił w pewnym stopniu element podstawy dla Bądź kulturalny fizycznie wrócił do punktu startowego. Tyle, że bogatszy o nowe doświadczenia i całą masę pomysłów.


Nie samym Zakopanem i Jaworznem jednak tamten rok się jawił. Zapamiętam go jeszcze z jednej przyczyny. Mianowicie poznania naprawdę wyjątkowych podopiecznych, o ogromnym potencjale, z którymi miałem przyjemność współpracować. Niektóre treningi z Wami były naprawdę niezwykłe i wyjątkowe. Tutaj chciałbym podziękować przede wszystkim mojemu bezdyskusyjnie kluczowemu podopiecznemu, ale również wieloletniemu przyjacielowi Patrykowi, który odwalił kawał solidnej roboty i od którego sam wiele się nauczyłem. Jesteś wielki i szczerzę wierzę, że możesz wszystko!
Również nie zapomnę treningów z Sybillą. Nie tylko dlatego, że jest to niezwykle utalentowana i piękna dziewczyna ale również z faktu, iż okoliczności naszej współpracy okazały się... no cóż ponownie użyte słowo "niezwykłe" w tym wypadku jest niewystarczające. Kto ma wiedzieć, ten wie o co chodzi. ;) Deszczowy trening również wpisuję się w te wyjątkowe i niepowtarzalne chwile. Pokazałaś charakter dziewczyno, którego brakuje niejednemu facetowi!
Na wyróżnienie zasługuję również Piotrek, który swoim podejściem dosłownie onieśmiela. Wyjątkowo sumienny, cierpliwy i konsekwentny w swoim działaniu niemal codziennie pokonuje swoje ograniczenia. Kawał solidnej roboty odwaliłeś do tej pory, ale jedziemy dalej!


Życie jest jednak procesem nieobliczalnym, którego nie da się przewidzieć, i które lubi stawiać nas często w różnych dziwnych sytuacjach. Często są to prawdziwe próby i niezwykle trudne wyzwania... Wierzę jednak, że każde z Was poradzi sobie z tymi "przeciwnościami", które umocnią Was i pozwolą stać się jeszcze silniejszymi. Kibicuje Wam z całego serca i cierpliwie czekam na Wasz powrót.

W tym miejscu chwiałbym podziękować każdemu mojemu podopiecznemu, który zaufał w moje metody i podejście. Nic nigdy nie cieszy mnie bardziej niż widoczne efekty pracy, którą wspólnie wkładamy w treningi. A każdy z Was włożył naprawdę sporo pracy i poświęcił dużo czasu na to aby stać się silnym, sprawnym zdrowym i pięknym. Szanuję to wszystko i doceniam, dlatego zrobię wszystko aby ten rok okazał się dla Was jeszcze lepszy niż poprzedni. Wiecie przecież, że stanowicie najważniejszy element mojego obecnego przedsięwzięcia, więc nie powinien Was zdziwić fakt, iż jeden z nadtępnych artykułów zostanie w całości poświęcony właśnie Wam. :)

Podsumowując... Był to rok wzlotów i upadków, który ostatecznie okazał się dla mnie bardzo wartościowy niemal pod każdym względem. Życzę wszystkim i sobie również, aby ten rok okazał się jeszcze lepszy.




Komentarze