Wypad do Krakowa 01.10.2011r

W piątek 30 Września na wieczór pojechałem wraz z katowicką ekipą do Krakowa na warsztaty, które odbyły się na drugi dzień w sobotę. Dziś chciałbym podzielić się z Wami moimi wspomnieniami związanymi z całym pobytem w Krakowie.

Nie będę opisywać wszystkiego od początku, pozwolę sobie opisać same najważniejsze dla mnie sprawy, czyli warsztaty oraz to, co działo się przed nimi i po nich.


Zaraz po przyjeździe do Krakowa, trafiliśmy do mieszkania Janka, który zapewnił nam nocleg u siebie w mieszkaniu, za co oczywiście jestem mu ogromnie wdzięczny. Wolny czas poświęciliśmy na wspólną wędrówkę w poszukiwaniu całodobowego sklepu, przy okazji poznawaliśmy najbliższe miejscówki. Po powrocie, szczęśliwi i zaopatrzeni w prowiant podjęliśmy emocjonującą grę w Jenge, którą ostatecznie przegrał Janek. :)

Na drugi dzień rześcy i wypoczęci ruszyliśmy na warsztaty, które odbywały się na stadionie Klubu Sportowego Korona. Na miejscu powitała nas już spora ekipa osób. Warsztaty organizował Parkour Poland we współpracy z lokalnymi traceurami, czyli Krakowski Parkour z Piotrem "ACTE" Reczyńskim na czele.
Warsztaty rozpoczęły się króciutką przemową wyjaśniającą co i jak, wspólną fotką oraz rozgrzewką, w której my jednak nie wzięliśmy udziału. Obserwowaliśmy wszystkich starając się zdobyć doświadczenie, które kiedyś miejmy nadzieję przyda nam się w organizowaniu podobnych przedsięwzięć.

Ogólnie warsztaty wyglądały dość ciekawie i dla początkujących traceurów jest to świetna okazja do poduczenia się oraz zdobycia masy bardzo cennych informacji na temat Parkour. Sami za wiele z warsztatów nie wynieśliśmy, co nie znaczy jednak, iż byliśmy nie zadowoleni. Mieliśmy możliwość potrenowania sobie na terenie stadionu, sam poznałem kilku ciekawych ludzi oraz ogólnie spędziliśmy wspólnie wiele czasu w bardzo przyjemnej atmosferze.

Po warsztatach wybraliśmy się na obiad, po czym powędrowaliśmy na kolejny trening. Poskakaliśmy na dwóch miejscówkach (słowak oraz mogilskie) i gdyby nie mała kontuzja kolana na sam koniec, to rzekłbym, iż było naprawdę wybitnie. Podobało mi się na tyle, że już teraz nie mogę się doczekać kolejnego wypadu do Krakowa. Może już tym razem nie na warsztaty, ale głównie na wspólny trening.

Dziękuję wszystkim z kim miałem przyjemność trenować i oczywiście pozdrawiam.

Do następnego...

Komentarze