Koniec Outsiders

Niestety wszystko co ma swój początek, ma też swój koniec...
W naszym wypadku chodzi o Parkour, a dokładnie o Parkour w naszym życiu.
Gdy w 2005r. zaczynaliśmy skakać, jako młode, niemające zobowiązań osoby, wszystko było łatwiejsze. Do naszego życia dołączyły, codzienne treningi, które dawały nam więcej przyjemności niż wszystko inne do tej pory. Dzięki PK poznaliśmy wielu ciekawych ludzi, których nigdy prawdopodobnie byśmy nie poznali.

Razem stworzyliśmy coś, co miało nas łączyć w swojej pasji... Udało się nam to, ponieważ nasz team Outsiders, przez prawie 4 lata łączył ludzi z pasją, determinacją, siłą i chęcią dalszego rozwijania się. Naszym wspólnym treningom zawdzięczamy wiele. I to już na zawsze zostanie z nami.

Przez te wszystkie lata, przez nasz team przewinęło się sporo ludzi. Każde z tych osób, z początku łączyło coś wspólnego... Parkour. Wszystkosię jednak zmienia i my też się zmienialiśmy. Często nieświadomie. Outsiders również się zmieniało. Zaczynaliśmy jako grupka zapaleńców, a z czasem skończyliśmy jako jedni z najlepszych w naszym mieście. Wielu uznawało nas za prekursorów, chcieli robić to co my, szukali u nas wsparcia w treningach oraz odpowiedzi na pytania dotyczących PK. My już jednak nie byliśmy teamem trenującym tylko Parkour, w naszym gronie pojawiły się osoby, które PK uznawały za dodatek. Grupa składała się z traceurów, akrobatów i freerunerów. Nazwaliśmy się teamem trenującym Art of Movement, co oznaczało mniej więcej "sztukę poruszania się". Nie chcieliśmy być już teamem trenującym tylko PK, chcieliśmy zrzeszać ludzi kochających wolność i posiadających nieprzeciętne zdolności ruchowe. Czy wyszło nam to na dobre? Na pewno nie... ale nie ma sęsu się już nad tym zastanawiać.

Niestety, czas dla nas płyną stanowczo za szybko... Studia, praca, bliskie osoby, które stały się dla nas najważniejsze, wszystko to sprawiło, że nasz zapał zmalał. Treningi przestały być częścią naszego życia, a zaczęły się stawać problemem. Było na nie coraz mniej czasu oraz chęci, więc powoli każdy z nas odsuwał się od swojej pasji. Nasz zapał, którego mieliśmy tak wiele, praktycznie wygasł.

Kiedyś jako szesnastoletni chłopak myślałem, że przyjaźń i "sport", który tak mocno pokochałem, nigdy nie zniknie z mojego życia. Teraz wiem jak bardzo się myliłem...

W naszym teamie były trzy osoby, które zawsze uważałem za "filary" podtrzymujące cały team i wiedziałem, że jak któraś z tych osób odejdzie, to zaczną się problemy. No i niestety tak się stało. Najpierw jeden filar się złamał, później dwa pozostałe długo utrzymywały swój ciężar, ale w końcu, po czasie jeden z nich się skruszył. Został ostatni , który sam, nie był w stanie utrzymać ciężaru, więc wszystko się zawaliło, ale on został sam wśród gruzów.

W taki sposób doszło do końca naszego teamu... Dwie z trzech najważniejszych osób odeszło, więc teraz nadszedł czas, aby ogłosić koniec Outsiders. Nic niestety nie trwa wiecznie...

Wszyscy Outsidersi od 2005 do 2009r.:
Reveersee (2005 do 2006)
Franek (2005 do 2006)
Cudak (2005 do 2007)
BeF (2005 do 2009)
Kredki (2005 do 2009)
Beton (2006 do 2007)
aBUduba (2006 do 2009)
Maniek (2006 do 2007)
Dred (2007 do 2009)
Rogi (2007 do 2009)
XDee (2008 do 2009)

Na koniec chciałbym napisać tylko tyle, że sam osobiście zamykam prawdopodobnie najpiękniejszy rozdział mojego życia... Ale zostawiam w nim jeszcze kilka pustych kartek. ;)

Dziękuję wszystkim z teamu za wspólne treningi, czas razem spędzony oraz za to, że mogłem Was poznać i wspólnie uczestniczyć w czymś, co zapamiętam do końca życia.